Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

śliczne dziewczęta), aż ci jaki narzeczony lub ojciec kości połamie i książę będzie musiał cofnąć cię z posterunku. Alboż ja nie widzę, ze sposobu w jaki patrzysz na mnie, że młodzieniec jeszcze w tobie nie umarł, jak powiada Fenelon! To nie dla ciebie ta posada. Widzisz, staruszku, człowiek nie zrywa tak łatwo z Paryżem, z nami! Zdechłbyś z nudów w Hérouville!
— Cóż tedy począć? spytał baron, bo u ciebie chcę zostać tylko póty, póki czegoś nie postanowię.
— Słuchaj, chcesz żebym cię ulokowała po mojemu? Słuchaj, stary kochaczu!... Tobie potrzeba kobiet. To dla ciebie najlepsza pociecha. Słuchaj dobrze. Na skraju Courtille, przy ulicy Saint-Maur-du-Temple, znam biedną rodzinę, która posiada skarb: szesnastoletnie dziewczątko, ładniejsze niż ja byłam w tym wieku!... Oho! już ci się oczy świecą! Siedzi to szesnaście godzin nad haftowaniem drogich materji dla kupców bławatnych i zarabia szesnaście su na dzień, su na godzinę, nędza!... Żyje to, modą Irlandzką, kartoflami, i to smażonemi na szczurzem sadle, chleb pięć razy na tydzień, woda z kanałów miejskich, bo woda z Sekwany jest za droga; i nie może otworzyć pracowni na własną rękę, dla braku sześciu czy siedmiu tysięcy franków. Puściłoby się to na każde świństwo aby zdobyć tych kilka tysięcy. Rodziny, żony masz dość, nieprawdaż?... Zresztą nie można być niczem tam, gdzie się było bogiem. Ojciec bez pieniędzy i bez honoru, to w sam raz aby go wypchać i postawić za szybę...
Baron nie mógł się wstrzymać aby się nie uśmiechnąć z tych okrutnych żarcików.