Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 2.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

księżniczka (bo to jest urodzona księżniczka ta kobieta, słowo honoru!) dotrzymała słowa. Zwróciła pani Hektora, jak sama dowcipnie powiada, cnotliwym na wieki wieków!... Lekcja była dobra, ani słowa! baronek dostał swoją porcję; nie będzie już utrzymywał ani tancerek ani kobiet z towarzystwa; wyleczony jest radykalnie, spłukany do szczętu... Gdybyś pani była słuchała Crevela zamiast go upokarzać, zamiast go wyrzucać za drzwi, byłabyś miała czterysta tysięcy franków bo tyle mnie kosztuje moja zemsta. Ale spodziewam się, że, ze śmiercią Marneffa, wrócę do swoich pieniędzy... Ulokowałem je w mojej przyszłej. To sekret mej hojności. Rozwiązałem problem, jak być wielkim panem tanim kosztem.
— Dąłbyś pan swojej córce podobną macochę?... wykrzyknęła pani Hulot.
— Nie znasz pani Walerji, odparł poważnie Crevel, stając w pozycji, tej z „pierwszej manjery“. To jest zarazem kobieta dobrze urodzona, dobrze wychowana i ciesząca się najlepszą reputacją. Niedalej niż wczoraj wikary parafji był u niej na obiedzie. Ofiarowaliśmy — bo Walerja jest pobożna — wspaniałą monstrancję do kościoła. Och! ona jest zręczna, ona jest sprytna, jest rozkoszna, wykształcona! ma wszystko! Co do mnie, droga Adelino, wszystko zawdzięczam tej uroczej kobiecie; okrzesała mnie, wysubtelniła (jak pani widzi) mój język; hamuje mój temperament, poddaje mi słowa, myśli. Nie zdarza mi się już wyrwać z jakiem głupstwem. Widać we mnie wielką zmianę, musiała pani to zauważyć. Wreszcie, ona rozbudziła moją ambicję. Gdybym został posłem, nie obawiałbym się wsypki, bo radził-