Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Adelina wstała aby wyjść naprzeciw męża; chciała, zanim podadzą obiad, wziąć go do ogrodu, pomówić z nim o zerwanem małżeństwie, spytać o plany na przyszłość, spróbować dać mu jaką radę.
Baron Hektor Hulot ukazał się w postawie parlamentarnej i napoleońskiej, łatwo bowiem można poznać Cesarskich (ludzi poczętych z Cesarstwa) po ich wojskowej postawie, po niebieskim fraku ze złotemi guzikami zapiętym pod szyję, po czarnym jedwabnym krawacie, po chodzie pełnym stanowczości, której nabrali w przyzwyczajeniu do despotycznego rozkazywania wymaganego przez nagłe okoliczności, w jakich się nieraz znaleźli. Nic, trzeba przyznać, u barona nie trąciło starcem: wzrok miał tak dobry że czytał bez okularów; piękna ściągła twarz, oprawna w zbyt czarne, niestety! bokobrody, zdradzała swą karnacją gorący temperament; brzuch, ściśnięty paskiem, utrzymywał się, jak powiada Brillat, Savarin, w granicach majestatyczności. Mina nawskroś arystokratyczna oraz wielka uprzejmość służyły za powłokę rozpustnikowi który tyle razy towarzyszył hulankom Crevela. Był to jeden z tych ludzi, których oczy ożywiają się na widok ładnej kobiety i którzy uśmiechają się do każdej piękności, nawet do tej która ich mija na ulicy i której już nie ujrzą więcej.
— Czyś przemawiał, mój jedyny? spytała Adelina widząc jego zatroskane czoło.
— Nie, odparł Hulot; ale zamordowany jestem słuchaniem dwugodzinnej gadaniny która nie doprowadziła do głosowania... Urządzają walki na słowa, mowy są niby szarże kawalerji nie rozbijające nieprzyjaciela.