Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

mannowi, jeżeli wróci do ornamentu, do snycerstwa, trzeba będzie wyrzec się Instytutu, wielkich dzieł sztuki, i postradamy owe trzysta tysięcy franków za prace w Wersalu, które Paryż i ministerjum przeznaczyły dla nas. Oto co nam wydzierają te dwa okropne artykuły, podyktowane przez współzawodników, którzy chcieliby odziedziczyć nasze zamówienia.
— A tyś o czem innem marzyła, biedny kocie! rzekła Bietka całując Hortensję w czoło; chciałaś mieć wielkiego pana królującego w sztuce, pierwszego wśród rzeźbiarzy. Ale cóż chcesz, to są poezje... To marzenie wymaga pięćdziesięciu tysięcy franków renty, a wy macie tylko dwa tysiące czterysta, póki ja żyję, a trzy tysiące po mojej śmierci.
Łzy zakręciły się w oczach Hortensji; Bietka wypiła je spojrzeniem tak jak kot spija mleko.
Oto pokrótce historja tego miodowego miesiąca, którego opowieść przyda się może artystom.
Praca duchowa, polowanie we wszystkich strefach inteligencji, to jeden z największych wysiłków człowieka. Rzeczą godną najwyższej chwały w sztuce — trzeba bowiem pod tem słowem rozumieć wszystkie twory ducha — jest zwłaszcza wytrwałość, wytrwałość z której pospolity ogół nie zdaje sobie sprawy, i którą może objaśniamy tu po raz pierwszy. Party straszliwym naciskiem nędzy, trzymany przez Bietkę w położeniu owych koni, którym się zakłada klapy na oczy aby nie widziały na boki, smagany przez twardą dziewczynę, obraz konieczności Losu w jego pośledniejszem ujęciu, Wacław, z natury poeta i marzyciel, przeszedł od pomysłów do