Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Zacznę zbierać pieniądze. Pieniądz nie oszukuje. Wprawdzie Skarb otwiera się tylko raz na pól roku dla wszystkich, ale za to daje procenty, a ta kobieta je zjada. Z tobą, mój drogi kamracie, mój stary druhu, mógłbym przyjąć sytuację... powiedzmy filozoficzną, ale Brazylijczyk, który może przywiózł z ojczyzny podejrzane towary kolonjalne...
— Kobieta, rzekł Hulot, jest nieodgadnięta.
— Ja ją odgaduję, rzekł Crevel; jesteśmy starzy, Brazylijczyk jest młody i piękny.
— Tak, to prawda, odparł Hulot; niema co, starzejemy się. Ale, mój przyjacielu, jak wyrzec się oglądania tych lubych istotek, jak się rozbierają, kręcą włosy, patrzą na nas ze sprytnym uśmiechem przez palce podczas gdy zakładają papiloty... A te ich minki, ich kłamstewka... jak się skarżą że je niedość kochamy, kiedy nas widzą zatroskanych... i, mimo wszystko, umieją nas rozerwać...
— Ach, tak, tak, to jedyna przyjemna rzecz w życiu!... wykrzyknął Crevel. Ach, kiedy taki buziak uśmiechnie się do ciebie i kiedy ci mówi: „Moje ty poczciwości, jaki ty jesteś milusi! Ja widać niepodobna jestem do innych kobiet, które lecą na młodzików z koźlą bródką, łobuzów cuchnących tytoniem, brutalów którym się zdaje że młodość daje prawo do grubjaństwa! Ot, przychodzi taki, mówi dzieńdobry i odchodzi... Ja, którą ty posądzasz o zalotność, wolę od tych smarkaczy pięćdziesięciolatków, są stali, wierni, wiedzą że kobietę nie tak łatwo jest zastąpić, cenią nas... Oto dlaczego cię kocham, ladaco!“ I dopieroż przy tem wszystkiem minki, psoty... A fałszywe to wszystko jak program rządowy...