Strona:PL Balzac - Kuzynka Bietka. T. 1.djvu/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nie zaś będę panu przyrządzała razem z mojem. Umebluję panu pokój i opłacę naukę którą uznasz za potrzebną. Da mi pan formalne rewersy na to co wydam dla pana, i, skoro zrobisz majątek, zwrócisz mi wszystko. Ale jeżeli nie zechcesz pracować, będę się uważała za zwolnioną ze wszystkiego i zostawię cię twemu losowi.
— Ach! wykrzyknął nieszczęśliwy który czuł jeszcze gorycz pierwszego uścisku śmierci, wygnańcy wszystkich krajów wiedzą co czynią że dążą do Francji, jak dusze czyśćcowe do raju. Cóż za naród, w którym na każdym kroku znajdzie się pomoc, wszędzie szlachetne serca, nawet na takiem poddaszu! Będziesz wszystkiem dla mnie, droga moja dobrodziejko, będę twoim niewolnikiem! Bądź moją przyjaciółką, rzekł z wylewem pieszczoty tak łatwym u Polaków, co ściąga na nich dość niesłuszny zarzut służalstwa.
— Och, nie, jestem zbyt zazdrosna, unieszczęśliwiłabym pana; ale chętnie będę czemś w rodzaju kolegi, odparła Elżbieta.
— Och, gdyby pani wiedziała, jak żarliwie wzywałem jakiejś istoty, choćby miała być dla mnie tyranem, któraby mnie zechciała wówczas gdym się szamotał w tej pustyni Paryża! ciągnął Wacław. Żałowałem Syberji, dokąd car by mnie posłał, gdybym wrócił!... Zostań moją opatrznością... Będę pracował, stanę się lepszym niż jestem, mimo że ze mnie niezły chłopiec.
— Tak!
— Zrobisz wszystko co ci powiem? spytała.
— A więc, biorę cię za swoje dziecko, rzekła wesoło. Mam tedy na rękach chłopca który wyszedł prosto z trum-