Strona:PL Balzac - Księżna de Langeais.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

i zada wam tylko jeden cios. Nie ona opuści Francję; ona, to jej ziemia. Ludzi można zabić, ale interesów nie... Ech, Boże, co nam Francja, tron, monarchja, świat cały? To są głupstwa wobec mojego szczęścia. Panujcie, przewracajcie się, co mnie to obchodzi. Gdzie ja jestem?
— Drogi panie, jest pan w buduarze księżnej de Langeais.
— Nie, nie, żadnej księżnej Langeais, jestem przy mojej drogiej Toli.
— Niech mi pan zrobi tę przyjemność i zostanie na swojem miejscu, rzekła śmiejąc się i odpychając go, ale dość łagodnie.
— Więc ty mnie nigdy nie kochałaś? rzekł z wściekłością, która strzeliła błyskawicami z jego oczu.
— Nie, mój drogi.
To nie znaczyło wyraźnie tak.
— Głupiec ze mnie, rzekł, całując rękę tej straszliwej królowej, która znów stała się kobietą. — Tolu, podjął wspierając głowę o jej nogi, ty jesteś zbyt czysta i tkliwa, aby opowiadać nasze szczęście komukolwiek w świecie.
— Warjat z ciebie, rzekła podnosząc się ruchem wdzięcznym mimo iż żywym.
I, nie dodając słowa, pobiegła do salonu.
— Co jej się stało? spytał generał, który nie umiał odgadnąć siły wzruszeń, jakich jego płonąca głowa udzieliła księżnej. Był to prąd elektryczny, który przebiegł ją od stóp do głów.
W chwili gdy wchodził wściekły do salonu, usłyszał niebiańskie akordy. Księżna siedziała przy fortepianie. Ludzie nauki lub poezji, którzy zdolni są wraz rozumieć i używać, tak że refleksja nie szkodzi ich przyjemności, czują że alfabet i fraza muzyczna są swoistemi narzędziami śpiewaka, jak drzewo lub mosiądz są narzędziami rękodzielnika. Dla nich, istnieje odrębna muzyka, na dnie podwójnego wyrazu tego zmysłowego języka dusz. Andiamo mio ben może wydrzeć łzy rozkoszy, lub obudzić śmiech litości, zależnie od śpiewaczki. Często, gdzieś, młoda dziewczyna ginąca pod