Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac - Kontrakt ślubny; Pułkownik Chabert.djvu/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jej na ten temat. Mimo że małżonkowie wracali często do swego dziwnego położenia, bądź to w aluzjach bądź poważnie, odbyli uroczą podróż, przypominając sobie epizody swego minionego związku oraz epokę Cesarstwa. Hrabina umiała dać słodki czar tym wspomnieniom, barwiąc rozmowę odcieniem melancholji, potrzebnym dla zachowania jej powagi. Wskrzesiła miłość nie podsycając pragnienia, ukazała pierwszemu mężowi wszystkie bogactwa duchowe jakich nabyła, starając się go oswoić z myślą o ograniczeniu się do tych słodyczy, jakich doznaje ojciec obok ukochanej córki. Pułkownik znał hrabinę Cesarstwa, obecnie oglądał hrabinę Restauracji. Wreszcie małżonkowie dotarli boczną drogą do parku położonego w dolince dzielącej wzgórza Margency od wioski Groslay. Hrabina posiadała tam rozkoszny domek, gdzie pułkownik ujrzał wszystko jakby przygotowane na jego gościnę. Nieszczęście jest rodzajem talizmanu, mającym tę właściwość, iż potęguje naszą pierwotną naturę: wzmaga nieufność i złość u pewnych ludzi, jak pomnaża dobroć tych którzy mają złote serce. Niedola uczyniła pułkownika jeszcze szlachetniejszym i lepszym niż był wprzódy; mógł tedy wniknąć w tajemnicę cierpień kobiecych nieznanych większości mężczyzn. Jednak, mimo swej ufności, nie mógł się wstrzymać aby nie powiedzieć:
— Byłaś tedy tak pewna, że mnie tu przywieziesz?
— Tak, odparła, o ilebym znalazła pułkownika Chabert w nieznajomym.
Szczerość tej odpowiedzi rozprószyła lekkie podejrzenia, jakie hrabia powziął ku swemu zawstydzeniu. Przez trzy dni hrabina była czarująca ze swym pierwszym mężem. Tkliwemi staraniami i niezmienną słodyczą chciała niejako zatrzeć pamięć jego cierpień: chciała uzyskać przebaczenie za nieszczęścia, które, wedle swego wyznania, niewinnie mu sprawiła. Roztaczała dlań, wciąż zachowując odcień melancholji, ów wdzięk, o którym wiedziała że jest dlań nieodparty; wszyscy bowiem jesteśmy szczególnie tkliwi na pewne uroki serca lub umysłu. Chciała go zainteresować swem