Strona:PL Balzac - Kobieta porzucona; Gobseck; Bank Nucingena.djvu/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zumiem że nie powinienem był starać się pani widzieć, a mimo to pragnienie moje było bardzo naturalne...
Starał się opowiedzieć raczej gorąco niż dowcipnie męki, na jakie skazało go jego musowe wygnanie. Odmalował stan młodego człowieka, którego ogień płonie bez pokarmu; dał do pojęcia, że godzien byłoby tkliwego uczucia, a mimo to nigdy nie zaznał rozkoszy miłości, której przedmiotem byłaby kobieta młoda, piękna, pełna smaku, subtelna. Wytłumaczył swoje zuchwalstwo, nie siląc się go usprawiedliwić. Pochlebił pani de Beauseant, dowodząc jej, że wciela dla niego typ kochanki ustawicznie ale napróżno marzony przez większość młodych ludzi. Następnie, mówiąc o swoich rannych przechadzkach dokoła Courcelles, o szalonych myślach jakie go ogarniały na widok pałacyku do którego wreszcie się dostał, obudził owo nieokreślone pobłażanie, jakie kobieta znajduje w swem sercu dla szaleństw których jest źródłem.
Napełnił namiętnym głosem tę zimną samotnię, gdzie wnosił gorący poryw młodości i wdzięk myśli zdradzający staranne wychowanie. Pani de Beauseant od zbyt dawna była pozbawiona wzruszeń jakie dają szczere a subtelnie wyrażone uczucia, aby nie Odczuć żywej przyjemności. Mimo woli patrzała na wyrazistą twarz pana de Nueil i podziwiała w nim ową piękną ufność duszy, której nie rozdarły jeszcze ani okrutne nauki świata, ani nie zżarły nieustanne rachuby ambicji lub próżności. Gaston była to młodość w swoim kwie-