Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Czy oszukałbyć starego Eljasza Magusa? spytał Piotr Grassu.
— Zobaczymy, odparł Józef.
Kupiec nie przyszedł, było już późno. Agata była na obiedzie u pani Desroches, która świeżo postradała męża; Józef tedy zaproponował koledze, aby poszedł z nim na obiad. Schodząc, zostawił, wedle zwyczaju, klucz od pracowni u odźwiernej.
— Mam pozować dziś wieczór, rzekł Filip do odźwiernej w godzinę po wyjściu brata. Józef zaraz wróci, zaczekam.
Odźwierna dała klucz, Filip wszedł na górę, wziął kopję, myśląc że bierze oryginał, następnie zeszedł, oddał klucz powiadając iż zapomniał czegoś, i poszedł sprzedać Rubensa za trzy tysiące. Był na tyle przezorny, iż, w imieniu brata, uprzedził Magusa, aby nie przychodził aż jutro. Wieczorem, kiedy Józef, który odprowadzał matkę od pani Desroches, powrócił, odźwierny powiedział mu o bytności brata, który, ledwie wszedłszy, natychmiast wyszedł.
— Jestem zgubiony, jeżeli nie miał natyle względu, aby wziąść kopję, wykrzyknął malarz, domyślając się kradzieży.
Przebiegł pośpiesznie trzy piętra, wpadł do pracowni i rzekł:
— Bogu niech będzie chwała! Okazał się tem, czem będzie zawsze, podłym hultajem!
Agata, która podążyła za Józefem, nie zrozumiała; kiedy jej syn wytłumaczył, stanęła wpół-martwa ze łzami w oczach.
— Mam więc tylko jednego syna! rzekła słabym głosem.
— Nie chcieliśmy go okrywać hańbą w oczach obcych, odparł Józef, ale od tej chwili trzeba uprzedzić odźwiernego. Odtąd, będziemy strzegli klucza. Dokończę przeklętego portretu z pamięci, już niewiele brakuje.
— Zostaw jak jest, zbyt przykro byłoby mi patrzeć nań, odparła matka, ugodzona w samo serce i zdumiona tylą podłości.
Filip wiedział, na co miały służyć pieniądze z tej kopji, wiedział w jaką przepaść wpycha brata, i nic nie uszanował. Od tej ostatniej zbrodni, Agata nie mówiła już o Filipie; twarz jej przy-