Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wać się codziennie do kościoła: ledwie mogła dopełniać tego obowiązku w niedziele i święta. Od czasu jak otrzymała odpowiedź Agaty, dodawała, do zwykłych modłów, modlitwę dla ubłagania Boga, aby otworzył oczy Janowi-Jakóbowi, pobłogosławił Agacie i uwieńczył jej przedsięwzięcie. Kryjąc się przed wnukami, którym nie mogła darować ich protestantyzmu, uprosiła proboszcza, aby odmówił za pomyślność sprawy nowennę, której miała wysłuchać wnuczka jej, Adolfina Borniche, dopełniająca, przez prokurację, modlitw w kościele.
Adolfina, wówczas licząca osiemnaście lat i od siedmiu lat przebywająca przy boku babki w tym zimnym domu o metodycznych i monotonnych obyczajach, odprawiała nowennę tem skwapliwiej, ile że pragnęła obudzić jakieś uczucie w Józefie Bridau, owym artyście niezrozumianym przez pana Hochon, a budzącym w niej żywe zainteresowanie z przyczyny potworności, jakie dziadek jej przypisywał młodemu paryżaninowi.
Starcy, ludzie roztropni, głowy miasta, ojcowie rodzin, przychwalali zresztą postępowaniu pana Hochon; życzenia ich na rzecz Agaty i jej dzieci zgodne były z tajoną wzgardą, jaką oddawna budziło w mieście postępowanie Maxa Gilet. Toteż nowina o przybyciu najbliższej rodziny ojca Rouget wytworzyła w Issoudun dwa stronnictwa: stronnictwo poważnego i starego mieszczaństwa, które zadowalało się życzeniami i przyglądaniem się biegowi wypadków; drugie stronnictwo rycerzy Bezrobocia i przyjaciół Maxa, którzy, na nieszczęście, byli zdolni posunąć się do wrogich kroków w stosunku do przybyszów.
Zatem, tegoż samego dnia, Agata i Józef stanęli, o godzinie trzeciej, w dziedzińcu pocztowym. Mimo znużenia, pani Bridau czuła się odmłodzona widokiem stron rodzinnych, gdzie, na każdym kroku, odnajdywała dawne wspomnienia i wrażenia. Wieść o przybyciu paryżan obiegła w dziesięć minut całe miasto. Pani Hochon wyszła na próg, aby powitać chrześniaczkę i uściskała ją serdecznie jak rodzoną córkę. Przebywszy, w ciągu siedemdziesię-