Strona:PL Balzac - Kawalerskie gospodarstwo.pdf/114

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mniano o nim. Oto jak. W 1806, w rok po śmierci Rougeta, chłopiec, jak stworzony do awanturniczego życia, obdarzony zresztą niepospolitą siłą i zręcznością, pozwalał sobie na mnóstwo mniej lub więcej ryzykownych wybryków. Pokumał się był już z wnukami pana Hochon aby doprowadzić do rozpaczy wszystkich sklepikarzy w miasteczku, obierał owoce z drzew ubiegając właścicieli, nie robił sobie ceremonji z przełażeniem przez mury. Demon ten nie miał równego sobie w forsownych igraszkach, grał znakomicie w palanta, biegał tak, iż dogoniłby zająca w pędzie. Obdarzony okiem urodzonego myśliwca, kochał już wówczas namiętnie polowanie. Zamiast uczyć się, spędzał czas na strzelaniu do tarczy. Pieniądze wyłudzone staremu doktorowi obracał na kupno prochu i kul do lichego pistoletu, który podarował mu ojciec Gilet, ów biedny szewczyna. Otóż, w jesieni 1806, Max, liczący wówczas siedmnaście lat, popełnił mimowolne zabójstwo, przestraszywszy, o zmierzchu, młodą kobietę w ciąży, którą zaskoczył w ogrodzie, dokąd wszedł aby kraść owoce. Zagrożony gilotyną przez ojca szewczynę, który zapewne chciał się go pozbyć, Max umknął jednym tchem do Bourges, dopadł tam pułku ruszającego do Hiszpanji i zaciągnął się. Śmierć młodej kobiety nie pociągnęła żadnych następstw.
Chłopiec z naturą Maxa musiał się odznaczyć, i odznaczył się tak, że, po trzech kampaniach, był kapitanem, trochę bowiem wykształcenia jakie otrzymał dopomogło mu znacznie. W 1809, w Portugalji, porzucono go jako nieżywego w baterji angielskiej, do której kompania jego się wdarła, lecz nie mogła się utrzymać. Max, wzięty przez Anglików, dostał się na pontony hiszpańskie w Kabrera, najokropniejsze ze wszystkich. Podano go wprawdzie do krzyża Legji i do stopnia majora, ale cesarz był wówczas w Austrji i oszczędzał swoje fawory dla czynów dokonywanych pod jego oczyma; nie lubił przytem tych, którzy się dali wziąć do niewoli i dość był nierad z obrotu spraw w Portugalji. Max przebył na pontonach od 1810 do 1814. Przez te cztery lata, zdemoralizował się zupełnie, pontony bowiem była to katorga, tyle tylko że bez hańby. Zrazu, aby zacho-