Wstępne wskazówki w tym przedmiocie, zapomocą których wiedza nasza może uzbroić męża, nie są zbyt liczne; chodzi tu, w istocie, znacznie mniej o rozstrzygnięcie czy mąż nie zostanie pokonany, jak o zbadanie czy wogóle jest zdolny się bronić.
Postaramy się jednakże zatknąć w tem miejscu kilka pochodni, aby oświecić tę arenę, na której wkrótce znajdzie się mąż sam, z religją i prawem po swojej stronie, naprzeciw żony, silnej chytrością kobiecą i wspieranej przez całe społeczeństwo.
Można wszystko przypuszczać i wszystkiego się spodziewać ze strony zakochanej kobiety.
Postępowanie kobiety, która chce podejść męża, będzie prawie zawsze obmyślone, ale nigdy wyrozumowane.
Kobieta posuwa się najczęściej jak pchła, przez skoki i rzuty bez związku. Bądź na wysokość, bądź też w głąb, oddala się od pierwotnych zamiarów, i właśnie ten brak ciągłości stanowi jej siłę. Ale pole jej działania zamyka się w przestrzeni którą łatwo mężowi określić, i, jeśli posiada dość zimnej krwi, uda mu się wreszcie zdusić tę żywą saletrę.