Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ści, któraby mogła opłacić tak straszną chwilę!... Panie, niech się pan do mnie nie zbliża!...
— Och, moja najukochańsza, skarbie najdroższy, rzekł młody oficer klękając ze czcią, będę dla ciebie tem czem sama zechcesz!... Każesz odejść... odejdę. Każesz wrócić... wrócę. Będę najuleglejszym, a zarazem naj... (Na rany boskie, cóż za straszne rżnięcie!) najstalszym z kochanków... O moja Marjo ukochana!... (Och, zgubiony jestem. To nie do wytrzymania!).
Tu oficer zbliżył się do okna, chcąc je otworzyć i skoczyć na złamanie karku do ogrodu: wtem, ujrzał pod oknami królowę i jej damy. Wówczas, zwrócił się do hrabiny i, kierując rękę ku najkrytyczniejszej części uniformu, zawołał zduszonym z rozpaczy głosem:
— Przebacz mi, pani, ale nie mogę już wytrzymać.
— Panie, czy pan oszalał?... wykrzyknęła młoda kobieta, która dopiero w tej chwili spostrzegła, iż nie sama miłość maluje się na tej oszalałej twarzy.
Oficer, płacząc z wściekłości, kucnął spiesznie nad czakiem, które leżało porzucone gdzieś w kącie...
— I cóż kochana hrabino, jak twoje zdrowie?... rzekła królowa Hortensja, wchodząc do sypialni, którą opuścił przed chwilą hrabia z królem. — Ale gdzież ona?...
— Pani! wykrzyknęła młoda kobieta, wypadając z buduaru, proszę nie wchodzić!... na miłość boską, proszę nie wchodzić!...
Hrabina zamilkła, gdyż ujrzała w pokoju wszystkie towarzyszki. Rzuciła królowej błagalne spojrzenie. Hortensja, która była równie pobłażliwa jak ciekawa, dała znak i świta cofnęła się. Tegoż dnia, oficer spieszy do armji, dociera do przednich straży, szuka śmierci i znajduje ją. Był to zuch, ale nie miał w sobie filozofa.
Opowiadają, iż jeden z naszych najsławniejszych malarzy, powziąwszy dla żony swego przyjaciela miłość, uwieńczoną wzajemnością, wystawiony został przez chciwego zemsty męża na podobne