Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ŻONA B. (która słuchała z uwagą) — Ale też pan, panie A, jest wybredny! (ze złośliwym uśmiechem). Zdaje mi się, że głupcy nie ustępują bynajmniej ludziom utalentowanym co do wad, z tą różnicą, że nie mają ich czem okupić...
MĄŻ A. (dotknięty) — W takim razie, zechce bodaj pani przyznać, iż względem pań nie są uprzejmi.
ŻONA B. (żywo) — Któż to powiedział?
MĄŻ A. (z uśmiechem) — Czyż nie przygniatają was na każdym kroku swoją wyższością? Próżność tkwi tak głęboko w ich duszach, iż między wami a nimi musi wręcz istnieć rywalizacja zawodowa...
PANI DOMU (pocichu do żony A) — Zarobiłaś na to, moja droga... (Żona A wzrusza ramionami).
MĄŻ A. (ciągnąc dalej)... Przytem, nałóg kombinowania i analizowania myśli zanadto odsłania im cały mechanizm uczuć; stąd pojmują miłość jako proces czysto fizyczny, a wiadomo, iż to nie jest ich najmocniejsza...
ŻONA B. (zaciskając wargi i przerywając) — Zdaje mi się, proszę pana, że w tej sprawie my jedne możemy być sędziami. Ale pojmuję, iż światowcy nie mają sympatji do ludzi z talentem!... Bądź co bądź, łatwiej krytykować, niż im dorównać.
MĄŻ A. (lekceważąco) — Och, jeśli tylko o to chodzi, to światowcy mogą znęcać się nad dzisiejszymi autorami bez obawy posądzenia o zazdrość. Niejeden salonowiec, gdyby tylko zechciał pisać...
ŻONA B. (z zapałem) — Na nieszczęście dla pańskich argumentów, niektórzy z pańskich przyjaciół z Izby próbowali pisać powieści; czy mógł je pan przeczytać?... Ależ dziś, do najmniejszego pomysłu, trzeba studjów historycznych, trzeba...
MĄŻ B. (zapominając o sąsiadce z którą rozmawiał, do siebie) — Oho, czyżby moja żona była zakochana w panu de L. (autor Marzeń młodej dziewczyny)?... To szczególne, a ja byłem pewny,