Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/187

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

niła, że portret jest tylko lokatą i że zawsze, po jakimś czasie, kochankowie odbierają je, aby je puścić znowu w kurs. Nagle podniósł się pewien szlachic z Południa, aby wygłosić gwałtowną filipikę przeciw kobietom. Począł mówić o niesłychanem łakomstwie, jakie spotyka się u większości kochanek na futra, jedwabie, klejnoty i meble; ale jedna z pań przerwała mu, pytając, czy pani d’O...y, jej bliska przyjaciółka, nie zapłaciła już dwa razy jego długów.
— Myli się pani, odparł Prowansalczyk, to jej mąż.
— Przywołuje się mówcę do porządku, zawołał przewodniczący, i skazuje się go na wydanie kolacji dla całego zgromadzenia, za to iż użył wyrazu mąż.
Wywody Prowansalczyka odparła na wszystkich punktach pewna dama, która starała się dowieść, że kobiety są o wiele hojniejsze w miłości niż mężczyźni, że kochanek jest to rzecz bardzo droga i że przyzwoita kobieta może się uważać za szczęśliwą, jeśli go opędzi dwoma tysiącami franków rocznie. Dyskusja groziła już zejściem na tory osobiste, kiedy zażądano głosowania. Wnioski komisji uchwalono. Wnioski te uznały w zasadzie, iż podarki, wymienione przez kochanków w ciągu jednego roku, należy określić sumą pięciuset franków, że jednak kwota ta obejmie już: 1° wycieczki za miasto; 2° koszta apteczne, spowodowane zaziębieniami i katarami, których nabywa się przechadzając się wieczorem po wilgotnym parku, lub wychodząc z teatru, a które można uważać za prawdziwe podarki; 3° koszta listów i korespondencji; 4° podróże i wogóle wszystkie wydatki, których szczegóły mogły być w tym rachunku pominięte, bez uwzględnienia jednakże szaleństw rozrzutników; badania bowiem komisji stwierdziły, iż większość tych darów idzie do baletniczek, nie zaś do prawowitych mężatek. Wynikiem tej finansowej statystyki miłości jest pewnik, że, przeciętnie, jedna namiętność pochłania rocznie około półtora tysiąca, niezbędne na pokrycie wydatków, często nierównomiernie rozdzielonych między parę kochanków, do których jednak nie przyszłoby