Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 2.pdf/184

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— A ja przyszedłem, bo widziałem, że wszyscy za nim idą. (Ten ostatni, to była perła salonów).
— Ależ to szarlatan!
Prorok szedł ciągle naprzód. Skoro wstąpił na wyżynę, z której odsłaniał się olbrzymi widnokrąg, odwrócił się i spostrzegł koło siebie tylko jednego ubogiego Izraelitę, do którego mógłby powiedzieć, jak książę de Ligne do biednego koszlawego dobosza, którego znalazł w miejscu, gdzie spodziewał się, iż oczekuje go cały garnizon:
— I cóż, panowie czytelnicy, jak widzę, jest was tylko jeden?...
Człowieku boży, który towarzyszyłeś mi aż dotąd!... mam nadzieję, że nie przestraszy cię mała rekapitulacja, wędrowałem bowiem w przekonaniu iż mówisz sobie zarówno jak ja: „Dokąd my, u djabła, idziemy?...“
A więc, zdaje mi się, czcigodny czytelniku, że tutaj jest miejsce aby cię spytać, jakie jest twoje zdanie w kwestji przywrócenia monopolu tytoniu i co sądzisz o olbrzymich podatkach nałożonych na wino, na prawo noszenia broni, na zabawy, loterję, karty do gry, wódkę, mydło, bawełnę, jedwabie itd.
— Sądzę, iż, wobec tego że podatki te stanowią przynajmniej trzecią część dochodów państwa, bylibyśmy w wielkim kłopocie, gdyby...
— A zatem, szanowny wzorze mężów, gdyby się nikt nie upijał, nie grał, nie palił, nie polował, słowem, gdybyśmy nie mieli we Francji ani występków, ani namiętności, ani chorób, państwo znalazłoby się o dwa kroki od bankructwa; zdaje się bowiem, że nasz budżet zahipotekowany jest na zgorszeniu publicznem, tak jak nasz handel żyje tylko dzięki zbytkowi. Jeśli spróbujemy wejrzeć w rzecz nieco bliżej, wszystkie podatki opierają się na jakiejś chorobie moralnej. W istocie, czyż jeden z największych dochodów państwa nie płynie z kontraktów, któremi każdy skwapliwie stara się obwarować możliwe nadużycia jego dobrej wiary, tak jak