Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 1.pdf/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nę każdej minuty! Jej chód, strój, twarz, zdradzają tysiąc razy tajemnicę. Ale jak zachwycający dla smakosza, umiejącego wałęsać się po ulicach Paryża, a jak złowrogi dla męża jest wyraz tej samej twarzy kobiecej, gdy wraca z owego kryjomego mieszkanka, w którem dusza jej przebywa tak bezustannie!... Szczęście jej rysuje się nawet w owych nieokreślonych niedbałościach uczesania, którego wdzięczny węzeł i falujące pukle nie zdołały, pod wyszczerbionym kawalerskim grzebieniem nabrać tego połysku i wykończenia, jakie im daje codzień wytrawna dłoń garderobianej. Jaka urocza ociężałość w chodzie! Jak oddać to uczucie, które tak bogatemi kolorami krasi jej pleć, odbiera oczom całą pewność siebie, które ma w sobie coś z melancholji i wesołości, z zawstydzenia i dumy!
Te wskazówki, wykradzione przed czasem z Rozmyślania poświęconego Ostatnim Oznakom i odpowiadające położeniu w którem kobieta usiłuje wszystko ukryć, pozwolą ci domyślić się, przez analogję, jak bogaty zbiór spostrzeżeń możesz zebrać w chwili gdy żona wraca do domu i kiedy — nim jeszcze zbrodnię spełniono — zdradza ci naiwnie tajemnicę swych myśli. Co do nas, ile razy zdarzyło nam się przechodzić przez sień, zawsze mieliśmy ochotę umieścić w tem miejscu chorągiewkę i różę wiatrów.
Ponieważ środki, zapomocą których można stworzyć w domu małe obserwatorjum, zależą wyłącznie od miejsca i okoliczności, zręczności zazdrośników zostawiamy wykonanie wskazówek, zawartych w tem Rozmyślaniu.

KONIEC TOMU PIERWSZEGO.