Strona:PL Balzac - Fizjologja małżeństwa. T. 1.pdf/176

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
ROZMYŚLANIE TRZYNASTE
O ŚRODKACH OSOBISTYCH

Poprzednie rozdziały rozwinęły raczej zasady, niż przedstawiły wprost środki odparcia siły przez siłę. Były to leki ogólne, nie miejscowe. Przejdźmyż teraz owe środki osobiste, które natura dała ci ku obronie; Opatrzność bowiem nie zapomniała o nikim: jeżeli dała sepji (ryba w morzu Adrjatyckiem) ciemną farbę, pozwalającą jej otoczyć się w wodzie obłokiem, pod którego zasłoną uchodzi oczom wroga, możesz przypuszczać, że i męża nie zostawiła bez oręża: otóż, nadeszła chwila dobycia go.
Żeniąc się, zapewne postawiłeś żądanie, aby żona sama karmiła: wtrąć ją zatem w trudy ciąży i karmienia, odsuniesz niebezpieczeństwo przynajmniej na rok lub dwa. Kobieta, zajęta rodzeniem lub karmieniem malca, pozytywnie nie ma czasu myśleć o kochanku; nie mówiąc już, że wygląd jej przed i po fakcie uniemożliwia na pewien czas bywanie w świecie. Jak sobie wyobrazić, aby najbardziej nieskromna z dystyngowanych pań, któremi zajmuje się nasza książka, odważyła się pokazać w odmiennym stanie i obnosić ten ukryty owoc, swoje publiczne oskarżenie? O, lordzie Byronie, ty, który znieść nie mogłeś widoku kobiety jedzącej!...
W pół roku po szczęśliwem rozwiązaniu, skoro malec nassał się do syta, zaczyna kobieta odzyskiwać świeżość i swobodę.
Jeśli żona nie karmiła pierwszego dziecka, masz chyba dość sprytu, aby wyzyskać tę okoliczność i obudzić w niej chęć karmienia tego które jeszcze nosi w łonie. Czytujesz jej Emila Russa,