Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

właśnie, załapał dwa lata więzienia, tam gdzie sprytniejsi odeń załapali publiczność.
— Znamy tych sprytniejszych, rzekł Bixiou; nie mówmy źle o biednym chłopcu, wpadł! Couture dał sobie nakryć kasę, ktoby to był przypuszczał!
— Cerizet to zresztą plugawa figura; w dodatku smutne następstwa rozpusty zeszpeciły go, ciągnął Desroches. Ale wróćmy do naszego pojedynku. A więc, nigdy jeszcze dwóch większych szubrawców, plugawszych i szpetniejszych kanalji, nie zespoliło się aby uprawiać podlejsze rzemiosło. Jako kapitał obrotowy, liczyli na tę wymowę jaką daje znajomość Paryża, na zuchwalstwo jakie daje nędza, na spryt jakiego nabywa się w interesach, na doświadczenie jakie daje znajomość fortun paryskich, ich początków, ich powinowactw, stosunków i wartości. Ta spółka dwóch naciągaczy — darujcie mi to słowo, jedyne w narzeczu giełdowem jakie może ich określić — nie trwała długo. Jak dwa wygłodniałe psy, bili się przy każdem ścierwie. Pierwsze spekulacje firmy Claparon i Cerizet były wszakże dość sprytne. Hultaje zwąchali się z bandą Barbet, Chaboisseau, Samanon i innemi lichwiarzami, od których odkupywali beznadziejne wierzytelności. Agencja Claparona mieściła się wówczas na półpięterku przy ulicy Chabannais, złożonem z pięciu pokoi, których komorne wynosiło nie więcej niż siedemset franków. Każdy ze wspólników sypiał w swoim pokoiku, który przez ostrożność był tak ściśle zamknięty, że nigdy mój dependent nie mógł wniknąć do wnętrza. Biuro składało się z przedpokoju, salonu i gabinetu; za meble w tym gabinecie