Strona:PL Balzac - Ferragus.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żeczku u twojej matki, czy ojciec, któremu jedynie pamięć twoich dziecięcych pieszczot dała siłę do życia w chwili gdy człowiek honoru powinienby się zabić aby ujść przed hańbą; słowem czy ja, który oddycham jedynie twemi ustami, widzę jedynie twemi oczyma, czuję jedynie twojem sercem, ja nie umiałbym bronić lwiemi pazurami, ojcowskiem sercem, mego jedynego dobra; mego życia, mojej córki?... Ależ, od śmierci tego anioła który był twoją matką, marzyłem tylko o jednej rzeczy, o szczęściu uznania cię za córkę, utuleniu cię w ramionach w obliczu nieba i ziemi, o zabiciu galernika... (Tu nastała krótka pauza.) ...o tem aby ci dać ojca, podjął, aby móc uścisnąć bez hańby rękę twego męża, aby móc żyć bez obawy w waszych sercach, móc powiedzieć całemu światu na twój widok: „Oto moje dziecko!“ słowem aby być ojcem dosyta!
— O, mój ojcze, mój ojcze!
— Po wielu trudach, przetrząsnąwszy kulę ziemską, ciągnął Ferragus, przyjaciele znaleźli ludzką skórę dla mojego grzbietu. Od dziś za kilka dni zostanę panem de Funcal, portugalskim hrabią. Wierzaj mi, córuchno, mało jest ludzi, którzyby w moim wieku mieli cierpliwość nauczyć się po portugalsku i po angielsku, którym to językiem ten djabelski marynarz władał znakomicie.
— Mój drogi ojcze!
— Wszystko zostało przewidziane, i, do kilku dni, najmiłościwszy Jan VI, król portugalski, stanie się moim wspólnikiem. Trzeba ci tedy mieć tylko trochę cierpliwości, której twój ojciec miał tak wiele. Ale