Strona:PL Balzac - Eugenja Grandet.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

właśnie spieniężyć własne posiadłości. Państwo d’Aubrion, z rodziny d’Aubrion de Buch, której ostatni Captal umarł przed r. 1789, zredukowani do dwudziestu tysięcy renty, mieli córkę dość brzydką, którą matka chciała wydać bez posagu, ile że własny majątek ledwo jej wystarczał na życie w Paryżu. Było to przedsięwzięcie, którego sukces zdawał się wątpliwy ludziom znającym świat, mimo całej zręczności, jaką przypisują kobietom modnym. Toteż pani d’Aubrion, patrząc na swoją córkę, sama niemal zwątpiła aby w nią mogła ubrać kogokolwiek, choćby to był człowiek najbardziej czuły na punkcie szlachectwa.
Panna d’Aubrion była to dziewczyna długa jak glista, chuda, cienka, z wzgardliwym grymasem ust, nad któremi zwieszał się nos długi i gruby, żółtawy w stanie normalnym, ale zupełnie czerwony po jedzeniu; zjawisko tem przykrzejsze na twarzy bladej i znudzonej. Słowem, była taka, jakiej mogła pragnąć matka trzydziestoośmioletnia, która, czując się jeszcze ładną, mogła mieć pretensje. Aby wyrównać te braki, margrabina d’Aubrion dała córce wygląd bardzo dystyngowany; poddała ją diecie, utrzymującej czasowo jej nos w tonie przyzwoitej bladości, nauczyła jej sztuki gustownego ubierania się, wyposażyła ją w piękne maniery, nauczyła jej owych melancholijnych spojrzeń, które interesują mężczyznę i każą mu wierzyć że spotkał wreszcie nadaremnie szukanego anioła, nauczyła ją manewrować nóżką, wysuwać ją w porę i uwydatniać jej małość w chwili gdy nos miał ten nietakt aby się czerwienić; — słowem, wydobyła z córki wszystkie możliwe zalety. Zapomocą szerokich rękawów, zdradliwych gorsetów, sukien bufiastych i starannie garnirowanych, uzyskała produkty kobiece tak ciekawe, że, dla nauki matek, powinnaby je złożyć w jakiem muzeum. Karol zaprzyjaźnił się wielce z panią d’Aubrion, która wzięła go na oko. Wiele osób twierdzi nawet, że, w czasie podróży, piękna pani d’Aubrion nie zaniedbała żadnego sposobu obłaskawienia tak bogatego zięcia. Wysiadłszy na ląd w Bordeaux w czerwcu r. 1927, pan, pani, panna d Aubrion