Strona:PL Balzac - Eugenja Grandet.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Mimo że pan de Froidfond ma pięćdziesiąt lat, nie wydaje się starszy od pana Cruchot; jest wdowcem, ma dzieci to prawda, ale jest margrabią, będzie parem Francji; znajdźcie mi państwo w dzisiejszych czasach taką partję. Wiem z pewnością, że stary Grandet, łącząc wszystkie swoje majątki z dobrami Froidfond, miał zamiar skoligacić się z Froidfondami. Często mi o tem mówił. On miał głowę, ten stary filut!
— Jakto, Nanon, rzekła jednego wieczora Eugenja kładąc się, nie na, pisze do mnie ani razu w ciągu siedmiu lat?

Gdy tak rzeczy działy się w Saumur, Karol robił majątek w Indjach. Sprzedał bardzo dobrze swój ładunek. Szybko zrealizował sumę sześciu tysięcy dolarów. Chrzest równika pozbawił go wielu przesądów; zrozumiał, że najlepszym sposobem dojścia do fortuny jest, w okolicach podzwrotnikowych, tak samo jak w Europie, kupować i sprzedawać ludzi. Udał się zatem na wybrzeża Afryki i uprawiał handel murzynami, łącząc do handlu ludźmi handel towarami, najkorzystniejszemi do wymiany na rozmaitych rynkach, na które zawiodły go jego interesy. Rozwijał czynność, która nie zostawiała mu ani chwili wolnej. Trawiła go żądza pojawienia się znów w Paryżu w całym blasku wielkiego majątku i odzyskania pozycji świetniejszej jeszcze niż ta z której runął.
W miarę jak poznawał ludzi i okolice, jak oglądał najsprzeczniejsze obyczaje, pojęcia jego przeobrażały się; stawał się sceptykiem. Zatracił poczucie tego co sprawiedliwe a co niesprawiedliwe, widząc jak uchodzi za zbrodnię w jednym kraju to, co w drugim jest cnotą. W ustawicznej grze interesów, serce jego wystygło, skurczyło się, wyschło. Krew Grandetów nie sprzeniewierzyła się sobie. Karol stał się twardy, drapieżny, chciwy. Sprzedawał Chińczyków, murzynów, gniazda jaskółcze, dzieci, artystów; uprawiał lichwę na wielką skalę. Nawyk obchodzenia ustaw celnych zrobił go mniej skrupulatnym na punkcie praw człowieka. Uda-