Strona:PL Balzac - Eugenja Grandet.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

szedł z tej dziwacznej walki, dobiwszy jedynego targu, którego mógł się wstydzić w całym ciągu swego handlowego życia. Ale, o ile stracił pieniężnie, zyskał stąd dobrą lekcję i później zebrał z niej owoce. Toteż poczciwiec błogosławił Żyda, który go nauczył sztuki zniecierpliwienia przeciwnika, i zmuszenia go, aby, dobierając wyrażeń dla jego własnej myśli, zatracał poczucie swojej.
Otóż żadna sprawa nie wymagała więcej głuchoty, jąkania, oraz niepojętych korowodów, w które Grandet spowijał swoje myśli. Po pierwsze, nie chciał przyjmować odpowiedzialności za swoje idee; następnie, chciał panować nad słowami i zostawić świat w niepewności co do swych prawdziwych zamiarów.
— Panie de Booo...onfons... Po raz drugi, od trzech lat, Grandet nazywał młodszego Cruchot panem de Bonfons. Prezydent mógł się już widzieć przyszłym zięciem fałszywego poczciwca. Pooooo..owiadał paaa...an, że baaaa...ankructwu można w peeee...wnych wypadkach zapobiec prze...ez...
— Przez sam trybunał handlowy. To się zdarza codziennie, rzekł pan C. de Bonfons, chwytając się myśli starego Grandet, lub też zgadując ją i chcąc mu ją życzliwie wytłumaczyć. Słyszy pan?
— Słu-uucham, odparł pokornie stary, przybierając chytrą minę uczniaka, który śmieje się w duchu ze swego profesora, udając że go słucha z największą uwagą.
— Kiedy człowiek znaczny i szanowany, jak był naprzykład nieboszczyk brat pański w Paryżu...
— Móóóó...ój braaa...at, tak...
— Jest zagrożony katastrofą...
— To się naaaa...zywa kaaaa-atastrofa?
— Tak. Kiedy bankructwo staje się nieuniknione, trybunał handlowy, którego jurysdykcji bankrut podlega (niech pan dobrze uważa), ma prawo swojem orzeczeniem wyznaczyć firmie handlowej likwidatorów. Likwidować, to nie znaczy bankrutować, rozumie pan? Bankrutując, człowiek jest shańbiony; likwidując, zostaje uczciwym człowiekiem.