Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chem zamieszkałym w mojej skórze. Oto to nazywam przyjaźnią w każdej próbie. Otóż, kiedy będziesz potrzebował dyskrecji, moje dziecko, dowiedz się, że istnieją dwa rodzaje dyskrecji: czynna i bierna. Dyskrecję bierną uprawiają głupcy: milczenie, przeczenie, nadęta mina, dyskrecja zamkniętych drzwi, dzieciństwa! Dyskrecja czynna działa zapomocą twierdzenia. Gdybym dziś wieczór w klubie powiedział: „Słowo honoru, ta dziewczyna o złotych oczach nie warta była tego, co mnie kosztuje!“ — każdy, po mojem odejściu, powiedziałby: „Słyszeliście tego samochwała Henryka? chce w nas wmówić, że miał już dziewczynę o złotych oczach. Chciałby się w ten sposób pozbyć rywalów; hoho, jaki sprytny!“ Ale to jest podstęp pospolity i niebezpieczny. Choćby głupstwo, które nam się wymknie, było najgrubszego kalibru, zawsze się znajdzie cymbał gotów w nie uwierzyć. Najlepsza dyskrecja, to ta, którą posługuje się sprytna żona, kiedy chce wywieść w pole męża. Polega na tem, aby skompromitować kobietę, na której mam nie zależy, albo której nie kochamy, albo której nie mieliśmy, poto aby ocalić honor tej, którą kochamy natyle aby ją szanować. Ja to nazywam kobieta-parawan... — A, jest Wawrzyniec. Co nam przynosisz?
— Ostrygi ostendzkie, panie hrabio...
— Dowiesz się kiedyś, Pawełku, jak miło jest zadrwić ze świata kryjąc mu tajemnicę swoich uczuć. Sprawia mi to ogromną przyjemność wyprowadzić w pole idjotyczny sąd tłumu, który nigdy nie wie ani czego chce ani czego mi się każe chcieć, który bierze środek za cel, który naprzemian ubóstwia i przeklina, wynosi i niszczy! Co za szczęście narzucać mu wzruszenia a nie brać ich od niego; ujarzmiać go, a nigdy mu nie ulegać! Jeżeli można z czego być dumnym, to czy nie z władzy zdobytej samemu, władzy, której jest się zarazem przyczyną i skutkiem, istotą i celem? Otóż, nikt w świecie nie wie ani co kocham, ani czego chcę. Może dowiedzą się kogo kochałem, czego chciałem, jak się poznaje minione dramaty; ale odsłaniać swoje kanty?... Słabość, głupota! Nie znam nic marniejszego, niż siła pokonana przez spryt. W tych igraszkach obznaj-