Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Trzeba dobrze rozegrać tę partję, powiedział sobie Henryk.
— I cóż, spytał Manerville wchodząc, jak rzeczy stoją? Przychodzę się zaprosić do ciebie na śniadanie.
— Dobrze, rzekł Henryk. Nie obrazisz się, jeżeli zrobię przy tobie tualetę?
— Cóż za koncept! Bierzemy obecnie tyle rzeczy od Anglików, że moglibyśmy łatwo stać się wstydliwi i obłudni jak oni, rzekł Henryk.
Wawrzyniec postawił przed swoim panem tyle przyborów, tyle rozmaitych sprzętów i ładnych drobiazgów, że Paweł spytał mimowoli:
— Ależ to potrwa ze dwie godziny?
— Nie! rzekł Henryk, półtrzeciej.
— A więc, skoro jesteśmy sami i możemy sobie mówić wszystko, wytłumacz mi, dlaczego człowiek niepospolity jak ty — bo ty jesteś niepospolity — udaje z umysłu fircyka, którym nie może być z natury? Poco się muskać dwie godziny, kiedy wystarczy wleźć na kwadrans do wanny, uczesać się raz dwa, i ubrać się? No, wytłumacz mi swój system.
— Muszę cię bardzo lubić, mój ty bucyfale, aby ci powierzać tak doniosłe sekrety, rzekł młody człowiek, któremu w tej chwili szczotkowano nogi miękką szczoteczką natartą angielskiem mydłem.
— Ależ ja jestem do ciebie głęboko przywiązany, odparł Paweł. Kocham cię właśnie za to, żeś więcej wart odemnie...
— Musiałeś zauważyć, o ile wogóle jesteś zdolny coś zaobserwować, że kobieta ma słabość do fircyków, odparł de Marsay jedynie spojrzeniem kwitując oświadczyny Pawła. Wiesz, czemu kobiety kochają fircyków? Dlatego, że fircyki to jedyni ludzie, którzy dbają o siebie. Otóż, zanadto dbać o siebie, czyż nie znaczy pielęgnować w sobie samym cudze dobro? Człowiek, który nie należy do siebie, to właśnie ten, na którego kobiety są łase. Miłość ma w sobie coś złodziejskiego. Nie mówię ci o tej przesad-