Strona:PL Balzac - Dziewczyna o złotych oczach; Proboszcz z Tours.djvu/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

sko od dwóch lat nudził się mocno. Zanurzając się w otchłań rozkoszy, wynosił z niej więcej żwiru niż pereł. Doszedł też, jak monarchowie, do tego, iż błagał losu o jakąś przygodę, któraby wymagała napięcia jego niezużytych sił moralnych i fizycznych. Mimo iż Paquita zabłysła mu cudownym zbiorem doskonałości, których dotąd kosztował jedynie cząstkowo, podnieta zmysłów prawie u niego nie istniała. Ciągła sytość osłabiła w jego sercu nerw miłości. Podobnie jak starcy i ludzie zużyci, miał on już tylko osobliwe kaprysy, rujnujące zachcianki, fantazje, które, raz zaspokojone, nie zostawiały żadnego słodkiego wspomnienia. U młodych ludzi miłość jest najpiękniejszem z uczuć, rodzi w duszy życie, rozwija swą słoneczną mocą najpiękniejsze natchnienia i wielkie myśli; wszelkie pierwociny mają rozkoszny smak. U mężczyzn, miłość staje się namiętnością: siła wiedzie do nadużycia. U starców staje się deprawacją: niemoc wiedzie do wybryków. Henryk był równocześnie starcem, mężczyzną i młodzieńcem. Aby mu przywrócić drżenie prawdziwej miłości, trzeba mu było, jak Lowelasowi, Klaryssy Harlowe. Bez magicznego odblasku tej najrzadszej perły, mógł mieć już tylko zachcenia podsycane jakąś paryską próżnostką, lub ambicję wobec samego siebie aby tę a tę kobietę doprowadzić do pewnego stopnia zepsucia, lub wreszcie przygody któreby podnieciły jego ciekawość. Raport Wawrzyńca, jego służącego, przydał olbrzymiej ceny dziewczynie o złotych oczach. Chodziło o stoczenie bitwy z jakimś tajemniczym wrogiem, który zdawał się równie niebezpieczny jak zręczny; dla odniesienia zwycięstwa, nie było zanadto wszystkich sił, jakiemi rozporządzał Henryk. Miał odegrać tę wieczną komedję, która będzie zawsze nowa, a której aktorami są starzec, młoda dziewczyna i kochanek: don Hijos, Paquita, de Marsay. O ile Wawrzyniec wart był Figara, duenna zdawała się nieprzedajna. Tak więc, żywa intryga była mocniej zawiązana przez los, niż jakikolwiek utwór teatralny przez autora! Alboż przypadek nie jest genjuszem?