Strona:PL Balzac - Dwaj poeci.djvu/154

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Czemu tak wciąż myśleć o mnie? rzekła Ewa z anielskim uśmiechem, który łagodził te słowa.
— Droga mamo, rzekł drukarz, idź powiedzieć panu Postel, że godzę się podpisać, widzę bowiem z twojej twarzy, Lucjanie, że masz stanowczy zamiar jechać.
Lucjan pochylił miękko i smutnie głowę, mówiąc po chwili:
— Nie sądźcie mnie źle, moje anioły ukochane.
Objął Ewę i Dawida, uścisnął ich, przyciągnął do siebie, dodając:
— Czekajcie rezultatów, a przekonacie się jak was kocham. Dawidzie, na co zdałby się wysoki lot naszej myśli, gdyby nie pozwolił nam wznieść się ponad małe ceremonje, w jakich prawo zamyka uczucia? Mimo oddalenia, czyż dusza moja nie będzie tutaj? czyliż myśl nas nie zjednoczy? Czyż nie mam przed sobą losu do spełnienia? Czy księgarze przyjdą tu szukać mego Gwardzisty Karola IX-go i Stokrótek? Wcześniej, później, czyż nie trzebaby mi ostatecznie zrobić tego, co robię dzisiaj? czy mogę kiedy napotkać bardziej sprzyjające okoliczności? Czy cały mój los nie jest w tem, aby, na wstępie do Paryża, dostać się do salonu margrabiny d‘Espard?
— Ma słuszność, rzkła Ewa. Ty sam, czy nie mówiłeś mi, że powinien rychło udać się do Paryża?
Dawid wziął Ewę za rękę, zaprowadził ją do ciasnej alkówki, w której sypiała od siedmiu lat, i szepnął:
— Trzeba mu dwóch tysięcy franków, wszak tak mówiłaś, najdroższa? Postel daje tylko tysiąc.
Ewa objęła narzeczonego spojrzeniem, w którem malowała się cała jej boleść.
— Słuchaj, Ewo ubóstwiana, źle rozpoczniemy życie. Tak, wydatki moje pochłonęły wszystko co miałem. Zostają mi jedynie dwa tysiące, a połowa tego niezbędna jest aby utrzymać w ruchu drukarnię. Dać tysiąc twemu bratu, znaczy oddać chleb, na-