Strona:PL Balzac - Chłopi. T. 2.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mego kuzyna prefekta de Casteran, ale do tej pory drżę...
Słowa te wymieniono na końcu ścieżki, wychodzącej na placyk. Zbliżając się do rowu, hrabina mimowoli wydała krzyk, Michaud podbiegł aby ją podtrzymać myśląc że się skaleczyła o jaki cierń; ale zadrżał na widok który nastręczył się jego oczom..
Marja i Bonnebault, siedząc nad rowem, nibyto rozmawiali, ale z pewnością ukryli się tam aby podsłuchiwać. Najwidoczniej opuścili swoje miejsce w lesie, słysząc że ktoś idzie i poznając głosy państwa.
Po sześciu latach służby w konnicy, Bonnebault, wysoki, chudy chłopak, wrócił od kilku miesięcy do Couches z ostateczną odprawą, którą zawdzięczał z pewnością swemu złemu prowadzeniu: zepsułby najlepszych żołnierzy swoim przykładem. Nosił wąsy i muszkę, właściwość, która, połączona z zuchowatem wzięciem jakiego żołnierze nabierają w koszarach, uczyniła Bonnebaulta ideałem dziewcząt w całej dolinie. Nosił, wojskową modą, włosy z tyłu bardzo krótkie, podczesywał je zalotnie z boków i kładł na bakier wojskową czapeczkę. W porównaniu do chłopów, przeważnie, jak Mucha i Fourchon, w łachmanach, był poprostu wspaniały w swoich płóciennych spodniach, w butach i krótkiej kurteczce. Rzeczy te, kupione w chwili zwolnienia, ucierpiały od życia na wsi, ale ten kogut wiejski posiadał i lepsze, na święto. Żył, powiedzmy to, z hojności swoich przyjaciółek, które zaledwie mogły nastar-