Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wszystko to jest straszne, nieprawdaż? ale wierzaj mi pan, to dzieje wielu kobiet.
Te ostatnie słowa wypowiedziane były lekkim i żartobliwym tonem, który przypominał kobietę wytworną i drwiącą. D‘Arthez był ogłuszony. W jego oczach, ludzie których trybunały wysyłały na galery, jednego za to iż zabił, innego za kradzież z włamaniem, owego iż się pomylił w podpisie co do nazwiska, byli świętymi w porównaniu do „wielkiego świata“. Tę okrutną elegię, ukutą w arsenale kłamstwa i zanurzoną w wodach paryzkiego Styksu, księżna wyśpiewała z akcentem prawdy niepodobnym do naśladowania. Pisarz patrzał jakiś czas na tę czarującą kobietę, zanurzoną w fotelu, której obie ręce opadały wzdłuż poręczy niby dwie krople rosy zwisające z kwiatu, wyczerpaną swem zwierzeniem, przytłoczoną niem, i zdającą się przeżywać, w tem opowiadaniu, wszystkie cierpienia swego życia: słowem, anioła melancholii.
— I osądź, rzekła, prostując się nagłym ruchem i podnosząc rękę, a zarazem strzelając błyskawicami z oczu w których gorzało dwadzieścia lat rzekomej czystości, osądź, jakie wrażenie musiała zrobić na mnie miłość pańskiego przyjaciela; ale, przez okrutne szyderstwo losu... lub może Boga... wówczas bowiem, wyznaję, mężczyzna, ale mężczyzna godny mnie, byłby mnie znalazł słabą, tak byłam spragniona szczęścia! i ot! umarł, i umarł, ocalając życie ko-