Strona:PL Balzac - Córka Ewy; Sekrety księżnej de Cadignan.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czyły obie trzydziestu sześciu lat, nie uczyniłybyśmy sobie może tego zwierzenia.
— Tak, kiedy jesteśmy młode, miewamy bardzo niemądre próżności! rzekła księżna. Podobne jesteśmy nieraz do tych ubogich młodych ludzi, którzy bawią się wykałaczką, aby wmówić w publiczność że jedli dobry obiad.
— Ostatecznie, żyjemy jeszcze, odparła z wyzywającym wdziękiem pani d‘Espard, czyniąc prześliczny gest świadomej niewinności: a żyjemy, jak sądzę na tyle, aby umieć znaleźć sobie odwet.
— Kiedyś mi powiedziała, swego czasu, że Beatrix wyjechała z Contim, myślałam o tem całą noc. Trzeba być bardzo szczęśliwą, aby poświęcić w ten sposób pozycyę, przyszłość, i wyrzec się na zawsze świata.
— To gąska, odparła poważnie pani d‘Espard. Panna des Touches była uszczęśliwiona iż pozbyła się Contiego. Beatrix nie domyśliła się, jak bardzo ta rezygnacja niepospolitej kobiety, która nie broniła ani przez chwilę rzekomego szczęścia, wskazywała na nicość Contiego.
— Będzie tedy nieszczęśliwa?
— Już jest, odparła pani d‘Espard. Poco rzucać męża? Czyż to nie jest u kobiety przyznanie się do niemocy?
— Przypuszczam zatem, że pobudką pani de Rochefide nie była chęć kosztowania w spokoju do-