Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/72

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Milcz, wykrzyknął Karlos zasłaniając szeroką dłonią usta Lucjana. Podobny sekret kobiecie!... szepnął mu do ucha.
— Estera, kobietą?... wykrzyknął autor Stokroci.
— Znów dzieciństwa! rzekł Hiszpan. Wszystkie te anioły stają się, prędzej lub później, z powrotem kobietami; otóż, kobieta ma zawsze chwile w których jest równocześnie małpką i dzieckiem: dwie istoty, które nas zabijają chcąc igrać z nami. — Estero, mój klejnocie, rzekł do przerażonej pensjonarki, znalazłem ci pokojówkę, istotę która mi jest oddana jakgdyby była moją córką. Za kucharkę będziesz miała mulatkę: to stawia dom na pańskiej stopie. Mając Europę i Azję, będziesz mogła, za tysiąc franków miesięcznie, żyć tutaj jak królowa... teatralna. Europa była szwaczką, modystką i figurantką; Azja służyła u milorda-smakosza. Te dwie istoty będą dla ciebie niby dwie wróżki.
Widząc że Lucjan staje się bardzo potulnym chłopczykiem wobec tego człowieka, winnego conajmniej świętokradztwa i fałszerstwa, ta kobieta, uświęcona przez swą miłość, uczuła dreszcz grozy. Nie odpowiadając, pociągnęła Lucjana do sypialni, i rzekła:
— Czy to djabeł?
— O wiele gorzej... dla mnie! odparł żywo. Ale, jeśli mnie kochasz, staraj się naśladować oddanie tego człowieka, i bądź mu posłuszna pod grozą śmierci...
— Śmierci?... rzekła jeszcze bardziej przerażona.
— Śmierci, odparł Lucjan. Niestety! mój aniele, żadna śmierć nie da się porównać z tą któraby mnie czekała, gdyby...
Słysząc te słowa, Estera zbladła i czuła że mdleje.
— I cóż, krzyknął fałszerz, jeszcze nie oskubaliście wszystkich swoich margerytek?
Estera i Lucjan zjawili się; biedna dziewczyna rzekła, nie śmiejąc spojrzeć na tajemniczego człowieka:
— Będę panu posłuszna jak drugiemu Bogu.
— Dobrze! odparł; możesz, przez jakiś czas, być bardzo