Strona:PL Balzac - Blaski i nędze życia kurtyzany.djvu/180

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Estera ujrzała słabe światełko w mrokach swego życia, odetchnęła.
— Europo, moje dziecko, rzekł pociągając tę istotę w kąt buduaru gdzie nikt nie mógł podchwycić ani słowa, Europo, jestem rad z ciebie.
Europa podniosła głowę, popatrzyła na tego człowieka z wyrazem który tak dalece zmienił jej zwiędłą twarz, iż świadek tej sceny, Azja, która czuwała przy drzwiach, pytała samą siebie, czy interes, zapomocą którego Karlos trzymał Europę, mógł przewyższać ten, jakim ona samo była do niego przykuta.
— To nie wszystko, moje dziecko. Czterysta tysięcy, to dla mnie nic... Paccard odda ci rachunek za srebra, który sięga trzydziestu tysięcy i na który dano zaliczkę, ale nasz złotnik Biddin narobił kosztów. Zajął nam meble i wystawi je z pewnością na licytację jutro. Idź do Biddina, da ci kwity lombardowe na dziesięć tysięcy. Rozumiesz: Estera zamówiła srebra, nie zapłaciła i zastawiła je, grozi jej skarga o oszustwo. Zatem, trzeba będzie dać trzydzieści tysięcy złotnikowi, a dziesięć tysięcy w lombardzie na wykupienie sreber. Razem: czterdzieści trzy tysiące z kosztami. Srebra pokażą się liche, baron kupi nowe, znów zdmuchniemy mu parę tysiączek. Jesteście winne, no cóż, za dwa lata krawcowej?
— Będzie może ze sześć tysięcy, odparła Europa.
— Otóż, jeżeli pani Augusta chce otrzymać pieniądze i zachować klientelę, musi wystawić rachunek na trzydzieści tysięcy franków za cztery lata. To samo z modystką. Jubiler, Samuel Frisch, pożyczy ci kwitów, musimy mu być winni dwadzieścia pięć tysięcy, a zastawiliśmy za sześć tysięcy klejnotów w lombardzie. Słowem, sprawisz, aby nasz gość wypluł jeszcze sto pięćdziesiąt tysięcy w ciągu tygodnia.
— Pani będzie musiała pomódz trochę, odparła Europa; niech pan z nią pomówi, siedzi jak zatumaniona. Muszę sama zużywać więcej konceptu niż trzech autorów do jednej sztuki.
— Gdyby Estera bawiła się w gąskę, uprzedzisz mnie, rzekł