Przejdź do zawartości

Strona:PL Balzac-Jaszczur.djvu/284

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Widzi pan tu kaczkę z krawatem, biedne dziecię Kanady, przybyłą z daleka aby nam pokazać swoje brunatno-szare upierzenie, swój mały czarny krawat! O, drapie się... Oto słynna gęś edredonowa czyli kaczka eider, pod której puchem śpią nasze elegantki; jaka ona śliczna! któżby nie podziwiał tego biało-różowego brzuszka, tego zielonego dzioba. Właśnie, proszę pana, byłem świadkiem sparzenia, o którem już zwątpiłem. Małżeństwo odbyło się dość szczęśliwie i będę niecierpliwie czekał wyników. Pochlebiam sobie, że uzyskam sto trzydziesty ósmy rodzaj, który może otrzyma moje nazwisko! Oto młodzi oblubieńcy, rzekł pokazując dwie kaczki. Jedna to gęś śmieszka (anas albifrons), druga to wielka kaczka gwiżdżąca (anas ruffina) Buffona. Długo wahałem się między kaczką gwiżdżącą, kaczką biało-brewą i anas clypeata: o, widzi ją pan, to wielkie ciemno-brunatne ladaco o zielonej szyi mieniącej się tak delikatnie. Ale, drogi panie, kaczka gwiżdżąca miała czubek, rozumie pan tedy że się nie wahałem. Brak nam tu jedynie kaczki z czarną mycką. Panowie koledzy utrzymują że ta kaczka jest tożsama z cyranką o zakrzywionym dziobie; co do mnie...
Uczynił cudowny gest malujący zarazem skromność i dumę uczonego, dumę pełną uporu, skromność pełną zarozumiałości.
— ...Nie sądzę, dodał. Widzi pan, drogi panie, że my tu nie tracimy czasu. Zajmuję się w tej chwili monografją gatunku kaczka... Ale jestem na pańskie rozkazy.