Ta strona została uwierzytelniona.
36. Sosna.
Padła w gęstym borze sosna
Padła od siekiery,
Łamiąc kruche swe konary,
Żal rozwodzi szczery.
Złote łzy swe uroniła
Na tych mchów zielenie
I ostatnie — męczennica
Wyzionęła tchnienie.
Porąbali ją w kawały
I wywieźli z lasu;
Słychać było sióstr jej łkanie
Do późnego czasu.
Do ciemnicy ją zawlekli,
Zda się, leży w grobie —
Snując złote sny i marząc
O szczęśliwej dobie.