Strona:PL Bałucki - Tajemnice Krakowa.djvu/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


Zwierzenia (str. 82).


— Parę reńskich; ksiądz powiedział, że dosyć wyciągliście od niego. Da resztę jak interes będzie skończony.
— Czy macie już kryjówkę dla dziewczyny?
— To już nie nasza rzecz — powiedz tylko kiedy.
— Jeszcze nic stanowczego powiedzieć nie mogę. Jutro będę u księdza — a teraz się wynoś, by nie zwrócono uwagi, że tu tak długo siedzisz.
Drzwi skrzypnęły. Gustaw rozciekawiony rozmową, wyszedł do sieni zobaczyć człowieka, który rozmawiał z dewotką. Był to obdartus, wyglądający z miny więcéj na złodzieja niż na żebraka. Ujrzawszy Gustawa przypatrującego mu się badawczo, zrobił pokorną minę