Strona:PL Bałucki - Tajemnice Krakowa.djvu/105

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

raz się z nią poznała w kościele, namówiła ją, żeby się spowiadała u księdza Modesta, ciągle jéj kładzie w uszy o bezbożności ojca, o potrzebie porzucenia go i wstąpienia, choćby na jakiś czas do klasztoru, bo tak ksiądz Modest chce.
— Chce ją oddać do klasztoru? — teraz już nic nie rozumiem.
— Ani ja, powiadam ci.
Kudłacz targał wąsy w zamyśleniu. Sprawa ta obchodziła go więcéj, niż Kłyk mógł przypuszczać. Flawjusz odegrał ważną rolę w życiu Wiktora, to téż nazwisko jego poruszyło stare wspomnienia. Flawjusz kochał się w siostrze jego i miał się z nią żenić. W tym czasie zaczął bywać w ich domu Piotr Rzęcki, dzisiejszy ksiądz Modest. O wiele młodszy i powabniejszy od Flawjusza, potrafił w krótkim czasie zbałamucić dziewczynę. Flawjusz z godnością usunął się na bok, co Wiktorowi było bardzo na rękę; Flawjusza towarzystwo bowiem nudziło go i męczyło, był dla niego za poważny i za porządny. Z nowym zato konkurentem dobrali się zupełnie i prowadzili wesołe, hulaszcze życie. Nieraz jednak brakło im funduszów i dla tego radzili sobie jak mogli, często w sposób nie bardzo uczciwy. Przedewszystkiem żyli z kart, a że szczęście w kartach nie zawsze na zawołanie przychodzi, różnemi więc sposobami zapewniali sobie