Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/179

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nakładając w ten otwór lodu; zobaczymy wiele będzie potrzeba czasu, aby stopniał?
Opuścili otwór i nałożyli do niego mniej więcej furę lodu, poczem przykryli go grubą, wełnianą kołdrą. W pół godziny lód stopniał, a za godzinę otwór pełen był gorącej wody.
— Tak to rozumiem — zawołał Bearwarden — tu wyprawa do północnego bieguna nie przedstawia takiego niebezpieczeństwa, jak na ziemi; podróżni nie ginęliby nietylko z mrozu, ale w każdej chwili mogliby się ogrzać, robiąc poprostu otwór w ziemi.
— Zdaje mi się — rzekł Cortlandt — że nie wszędzie wierzchnia skorupa planety jest tak, jak tu, cienką; nadzwyczaj szybki ruch rotacyjny i silne spłaszczenie na biegunach są tego przyczyną, gdyby bowiem wszędzie była taka sama, nie zmieściłyby się w niej pokłady węgla kamiennego, które znajdują się niezawodnie w stronie gór na bardzo rozległej przestrzeni, czego równie dowodzi woda w strumieniu, koło którego wysiedliśmy po raz pierwszy, stanąwszy na Jowiszu; nie była ona o połowę tak gorącą, chociaż prawdopodobnie wytryskała z większej głębokości. Logicznie zatem twierdzić będzie można, że nie na całej planecie gorąco wewnętrzne promieniuje tak blisko powierzchni.
— Im więcej poznaję Jowisza — rzekł Bearwarden, pełen uniesienia — tem więcej się nim zachwycam. Posiada on wszystkie warunki doskonałej planety. Wysokość lądu pod równikiem, niskość jego u biegunów z wewnętrznem silnem ogrzaniem, jest doprawdy rzeczą idealną. Pochyłości stopniowe lądu, ich rozciągłość, ułatwią znakomicie budowę kolei żelaznych, a gęstość atmosfery