Strona:PL Astor - Podróż na Jowisza.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

padek spowodowany przez bliskość jakiejś większej komety, albo też mogła być ona wyrzucony i zepchniętą, z linii przez katastrofę, jaką dotkniętą została jedna z większych planet, której tam oglądamy szczątki. Widzicie, że rysuje ona w swej drodze ostrokąt na eliptycznym planie i że w tej chwili przekroczy koło.
Wkrótce ukazała się w zmianie półksiężyca, ale lekkie wygięcia i wklęsłości dowodziły, że miała ona na sobie ogromnej wysokości góry, szczególniej w porównaniu z małą powierzchnią; niektóre z nich musiały mieć na pewno 15 mil wysokości. Kolor zupełnie czarny rzucanych dowodził cieni, że równie jak księżyc pozbawioną była powietrza.
— Skoro brak jest atmosfery — rzekł Cortlandt — można być pewnym, że i wody tam nie ma i to właśnie tłomaczy te wielkie wyniosłości, które zauważyliśmy; gdyby u stóp gór był ocean, pokrywałby je od dołu, a wtedy wydawałyby się o wiele niższe. Temperatura i stan ciała — mówił dalej Cortlandt — zdają się być zupełnie zależne od jego rozmiarów. W słońcu mamy gwiazdę palącą się i przepełnioną gazem, chociaż plamy i kolor jej promieni dowodzą, że się starzeje, albo mówiąc inaczej, że jest zaawansowana w swoim rodzaju.
Co do Jowisza, ten ma czternaście setnych rozmiaru powierzchni słońca, spodziewamy się zastać na nim grunt stały, gdyż planeta przechodzi obecnie czwarty czy piąty peryod swego rozwoju. Saturn musi być zapewne więcej zaawansowany. Wiemy przecie, że ziemia była zamieszkaną od wielu set tysięcy lat pomimo to, iż trzy czwarte jej powierzchni zajmuje Ocean. Na Marsie inne możemy zaznaczyć postępy, gdyż trzy czwarte jego