Przejdź do zawartości

Strona:PL Artur Oppman - Poezje tom I Stare Miasto.djvu/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
V.

Gdy zielenin minie pora,
Gdy mróz chwycił co dopiero,
Pan Bartłomiej pod Zygmuntem
Staje z piłą i siekierą.

Pan Bartłomiej na łysinie
Niezbyt wiele ma już włosów,
Jednak śmiało starczy jeszcze
Za dzisiejszych dwóch młokosów.

Kiedy plunie w garść szeroką,
Gdy oburącz ujmie piłę,
Tylko słuchać, jak drwa skrzypią,
A podziwiać starca siłę!

Rąbie szczapy pan Bartłomiej,
Jakby krajał pulchne ciasto —
Nie najmilej pewnie było
Wpaść pod jego dłoń żylastą!


VI.

Zanim uśnie na Powązkach,
(Brak do tego już niewiele),
Chce gorąco pan Bartłomiej
Dostać urząd przy kościele.

Pod katedrą, co ku niebu
Dumnie wznosi stare wieże,
Chce sprzedawać poświęcane
Medaliki i szkaplerze.