Ta strona została uwierzytelniona.
![N](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/4/44/Kronika_mieszcza%C5%84ska_p0016_-_N.png/150px-Kronika_mieszcza%C5%84ska_p0016_-_N.png)
XV
Nie ustrzedz dziewki od kochanka,
To, co ma zginąć, wierę,[1] zginie:
Już diuk francuski i rajczanka
W ustronnym schodzą się dziardynie.[2]
Kwitnące grusze w dumach stoją,
W bzach słowikowie nucą w kolej —
Pry[3] ówten łotrzyk: „Bądź ty moją!..“
A sromna Zofka: „W trunę wolej!...[4]“
Na liściach Dyany skrzą promienie,
Biały letniczek w gąszczach świeci —
Skamła diuk galski, jako szczenię,
Na cnotę Zofki stawiąc sieci.
A jego mowie chytrość węża
Daje nadziemskiej czar słodyczy —
I zwolna miłość przezwycięża
Anielskiej Zofki srom dziewiczy...