Ta strona została uwierzytelniona.
Może ześle Bóg anioła, co do siebie nas przywoła i pod skrzydła weźmie swoje, na swych śladach siejąc kwiaty — zaprowadzi nas do chaty!
- Tak, braciszku! dobra rada, Boga wezwać nam potrzeba, on nas przecie nie opuści, z wysokiego patrzy nieba: on łzy nasze widzi wszystkie i westchnienia nasze słyszy.
- A więc, siostro... pieśń nabożna niechaj zabrzmi w leśnej ciszy.
(Dzieci po modlitwie wstają, księżyc wypływa na niebo; widać wpobliżu domek piernikowy).
- Patrz, braciszku! jakiś domek.
- Prawda! chodźmy! chodźmy tam! może przyjmą nas gościnnie i jeść trochę dadzą nam!
- Ach! braciszku, wszak to owy słynny domek piernikowy. Czarownica mieszka tu! wnet pochwyci pewnie nas! ona serce ma jak głaz, uciekajmy ile tchu!
- Uciekajmy!
- O, nie! nie! już za późno schronić się, już wy teraz w mojej mocy! dam wam spokój dzisiaj