Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

budzi to zdumienie. Czyżby i Billinger przeszedł na podwórko rewolucji, śladami Stefana George‘a i Borchardta? Tylko że tamci, to ludzie, którzy nie mieli nigdy styczności z życiem. Ich opowiedzenie się za ruchem Nazi nie jest nawet poczytywane przez ogół niezależnej opinji literackiej za zdradę, a prędzej za dziwactwo i słabość ludzi, których partja potrafiła wyzyskać. Ale Richard Billinger! Mija trzy tygodnie. Jeden z moich znajomych spotyka Billingera. Nie wie dobrze, czy mu się ukłonić, ale ten podchodzi i z miejsca opowiada swoje zmartwienie. Wiersza, o którym była mowa, nigdy nie napisał; od trzech tygodni chodzi od redakcji do redakcji, starając się umieścić sprostowanie, ale żadne pismo nie ma odwagi wydrukować go. Prosi więc tylko teraz przyjaciół i znajomych, aby to sprostowanie podawali sobie z ust do ust.
Jakie pisma warto więc czytać? Przedewszystkiem zagraniczne. Dużo się w nich człowiek dowie o wypadkach w Niemczech z dnia poprzedniego lub sprzed dwu dni. Zważywszy sterroryzowanie prasy miejscowej, aż zdumie-