Strona:PL Antoni Sobański - Cywil w Berlinie.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trzeć, jak czuje się nieswojo ten, co tu gadać, imponujący starzec. Jego brak sympatji dla obecnych poczynań narodowych socjalistów, a zwłaszcza negatywny stosunek do antysemityzmu — stanowi dziś publiczną tajemnicę. Jedyny „jego“ człowiek — Hugenberg został usunięty, i prezydent jest dziś całkiem osamotniony nietylko pośród swego otoczenia i ludzi u władzy, ale i w społeczeństwie. Jest tak „pieczołowicie“ strzeżony, że nie ma wprost możności nawiązania kontaktów tam, gdzieby chciał.
Ale wróćmy jeszcze do filmu. Więc dawni reżyserzy i aktorzy w przeważnej części wyjechali i studja w Pradze, Wiedniu i Budapeszcie, które stały pustkami od początku kryzysu, zostały podobno odnajęte berlińskim wytwórcom na kilka lat. Nietylko więc teatr ale i film niemiecki można uważać za chwilowo (i oby tylko chwilowo) nieistniejący w artystycznem tego słowa znaczeniu.
Opera oczywiście trwa. Niemcy są tak muzykalni, że potrafią „śpiewać i grać“ sami. Ale fakt, że właśnie są tak muzykalni, zrobił z Nie-