Przejdź do zawartości

Strona:PL Antoni Lange - Rozmyślania.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Epilog
Nieznanemu Bogu


Duszę swą, ciało, szczęście, rozkosz i kochanie
Ofiarowałem Tobie — i w oczekiwanie
Przetopiłem się cały — i ponad otchłanie
Zawiesiłem swą istność, nowych świtów Panie!

Przeczuwany w złocistej nieokreślnej zorzy —
Tajemniczy — nieznany — nowy kształcie boży:
Oto przed twym ołtarzem serce me się korzy,
Oto się już nad nami twoja Moc wielmoży.

Już przepełniona tobą wszystka pierś człowieka —
Już postać twoja blizka, choć jeszcze daleka —
Objawień i błyskawic wszelki żywioł czeka.

Zejdź i mów! Niechaj zagrzmią uroczyste gromy —
Niech runie, co ma runąć! Rozpierzchłe atomy
W jednę potęgę złącz, o Boże niewiadomy!

Kraków, 1902.