Przejdź do zawartości

Strona:PL Antoni Lange - Rozmyślania.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XI   Lilla


O, szczęście! Śnie mój złoty, śnie mój bezpowrotny!
Mówiłaś mi w dzień owy o zachodzie słońca,
Kiedyś nad brzegiem rzeki siedziała marząca:
Z tobą ja, duch co błądzi śród toni zawrotnej —

Mówiłaś, żeś szczęśliwa... Lekki wiatr polotny
Kołysał oczerety — a śród fal bez końca
Drobna łódka rybacza sunęła się drżąca...
Cichy, cichy pamiątek bywa żal pieszczotny.

O, gdyby można wrócić dni minionych zorze —
Gdyby można glob ziemski powstrzymać w obiegu, —
Gdyby można!.. Czy prawda, tam — u rzeki brzegu?

Więc nigdy już tą pieśnią serca nie upieszczę?
Szczęśliwa — czy naprawdę? Bądź miłościw, Boże!
O, gdybyś mi to mogła powiedzieć raz jeszcze!