Strona:PL Antoni Lange - Malczewski i kilka erotyków.djvu/119

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ona sama w siebie dziś nie wierzy —
Jakże w innych pokrzepić ma ducha:
W tej krynicy przezroczej i świeżej
Jedna gorycz... wybucha.

Dziś nie życzyć raju — ni aniołów —
Ani wróżyć — jak... druidy —
Dziś nad duchem zaciężył nam ołów,
I w tumanach nikną Atlantydy.

Dziś przecząco mówi się w tym względzie —
Dziś życzenia idą w inne kresy:
Niechaj życie piekłem ci nie będzie —
Niechaj ciebie nie umęczą biesy...

To dziś starczy, gdy wokoło chmury —
I nad nami gniewna ręka boga:
W kataklizmach ducha i natury
Coraz większa ogarnia nas trwoga.

Żali idziem ku nowej zagładzie
W ostateczny jakiś pogrom bytu —
W tej okropnej życia maskaradzie
Czy i kto się tu doczeka świtu — ?

Znowu wiara budzi mi się sama,
Że i dzisiaj jeszcze życie świta —
Tak mi zda się, jakbym sam był Rama —
Jakby Maja właśnie była Sita.