Strona:PL Antoni Lange - Malczewski i kilka erotyków.djvu/095

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Urągać tobie zaczną. A w każdym krytyku
Widzę psa! Lecz ja nie dam zbić się z pantałyku,
Bo cię kocham... więc duszę twą zgaduję lepiej.


MALCZEWSKI

Wyznaję, że twój zapał serce moje krzepi.

(do Widulińskiego)

Niepokój budzi każda myśl niespodziewana.
Surowy jest wysoce o mnie sąd waćpana,
Recenzentów przekąsy, tłumów obojętność —
Zapewne — że to budzi we mnie pewną smętność.
Alem przywykł do różnych w życiu rozczarowań —
Przetrwam te wszystkie ciosy...
Nieprzyjaznych knowań
Obozu klasycznego nie lękam się wcale...
Żyję gdzieś na uboczu. Romantyczne żale
Są mi obce. Toż nie znam książek Mickiewicza,
Choć go chwalą. Jedynie Byron mi użycza
Swych blasków. Idąc za nim — idę dobrą drogą —
A ludzie niech mię sądzą, jak chcą i jak mogą.


WIDULIŃSKI

Nie chciałem was urazić. «Marji» nikt nie czyta.
To jest jedyna prawda. Niech pan kogo spyta:
O tych klasykach nie chcę gadać już, ni o tych
Romantykach. Lecz kto mi zwróci tysiąc złotych?

(Pukanie)