Strona:PL Antoni Lange - Malczewski i kilka erotyków.djvu/029

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
(Obraz XXII: Cmentarz, mogiła Marji i żony Miecznika —
Miecznik)

Gdzie tam szukać mu zemsty nad tym Wojewodą? —
Jeno wciąż opłakiwał swoją córkę młodą —
Gorycz łez przepaliła mu pierś i powieki,
Aż wkońcu się nie zbudził — już spał — spał na wieki.
I pusto — smutno — tęskno w bujnej Ukrainie —
I pusto — smutno — tęskno, jak gdy szczęście minie...


MALCZEWSKI

Wielce mnie rozczuliła, Hryciu, powieść wasza —
Ach, o pióro Byrona sama się doprasza.
O, gdybym jego ogień miał, jego potęgę,
Jakże piękną o Marji napisałbym księgę!

(Tymczasem scena pociemniała, po chwili ukazuje
się na niej chmurne niebo, a dokoła gromy i błyskawice —
łychać wycie wichru)


(Obraz XXIII)

Ale cóż to jest? Niebo nagle się zachmurza —
Wicher zawył — pioruny grzmią — ryknęła burza...

(Cisza — słońce się ukazuje...)

Ucichło znowu, jutrznia zabłysła promienna —


(Obraz XXIV: Napoleon)

Na Boga, co za widmo! Czy to zjawa senna?
To cesarz Napoleon... (słychać coraz bliższy tętent koni)
Słychać tętent koni!

(Scena powraca do pierwotnego stanu, w głębi ukazują się
znów ruiny zamku)