Strona:PL Antologia współczesnych poetów ukraińskich.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W miłosnych żartach od świtania,
Od wczesnej wiosny do skonania
Czyń tak, by zmódz swój ciężki czas —
Innego nikt tu niema z nas…

Gdzie ostateczny kres powoła —
Ni łez, ni pragnień niema zgoła;
Tam jarzmo włoży ciemna noc
Na czoła trud, na serca moc…


V.

Nie wraca już, co raz minęło,
Więc póki szczęście nie zasnęło —
Na falach serca, w jutrzniach dum
Chwyć ów niedbały szczęścia szum…

Upojeń raj ścigając tchem,
W znikomem sercu pomnij swem,
Że wciąż osnuwa przestwór twój —
Błękitów uroczysty zwój…


VI.

Tam, kędy niebios niemy dwór
Zapala gwiazd wędrowny chór —

Tam pasma twych znikomych lat
Wysnuwa nieśmiertelny Świat.

A w jego księdze przeznaczenia
Wyryte nieme twe strapienia